wybory do euro parlamentu |
sobota, 24 maja 2014
piątek, 23 maja 2014
czwartek, 22 maja 2014
środa, 21 maja 2014
wtorek, 20 maja 2014
poniedziałek, 19 maja 2014
niedziela, 18 maja 2014
sobota, 17 maja 2014
piątek, 16 maja 2014
czwartek, 15 maja 2014
środa, 14 maja 2014
poniedziałek, 12 maja 2014
kierunek Roterdam
Etykiety:
Belgia,
Duffel,
olympus om 101 pf,
zuiko 28/2.8af
Lokalizacja:
Duffel, Belgia
niedziela, 11 maja 2014
majówka - chujówka
Prognoza pogody nie zapowiadała pogodowych fajerwerków, niestety zapowiedzi się sprawdziły !
Jak wszyscy nasi rodacy, tak i ja z rodziną ruszyłem odpoczywać, grillować, pić pifko.
Jak zwykle coś ze sobą zabrałem do naświetlania negatywów, padło na Voigtlander BESSA II, stary mieszkowy średni format 6x9, kilka negatywów czarno-białych ( ORWO NP20, Shanghai GP3, Kodak TMax100 ), wężyk spustowy, stary ruski światłomierz, i znienawidzone, teleskopowe rurki, ze względu na panującą pogodę i niewielką ilość światła.
Chyba się starzeję, zaczynają mnie rajcować stare wynalazki, czym starsze tym lepsze, nie robią na mnie już zbyt wielkiego wrażenia nowe technologie fotograficzne, matryce, pixele, filtry wszelkiej maści, etc..., cała ta marketingowa opowieść, o tym co masz, i to co masz nie przedstawia już żadnej wartości, trza nabyć coś nowego, a będziesz "miszczem" !
Do aparatu podchodziłem z dość dużym dystansem, stary, nieporęczny, wszystko trzeba w nim robić na piechotę, odległość, przysłona, czas naświetlania i do tego jeszcze brak jakiejkolwiek kontroli nad kadrem,
jeszcze światłomierz, statyw i ta posrana pogoda, zimno, wietrznie i deszczowo.
Zaczyna mnie w fotografii interesować wszystko co ma sporo niedoskonałości, budowa aparatu, obiektywu, stare przeterminowane negatywy i reszta dupereli. Czym gorsze, tym lepsze. Wszystko czego szukam ma mieć to coś, najlepiej duszę, nie ma kosztować kroci. Voigtlander który zabrałem na majówkę ma też dla mnie ciekawą historię.
Pewnego dnia wpadł do mnie sąsiad Bogdan z Voigtlander'em, pyta, czy znam się na tym, odparłem, trochę, ale nie licz na wiele, ok. coś ci przyniosę. Nie minęło piętnaście minut i wpada uśmiechnięty, to jest to, "łoł" myślę sobie, patrzę, analizuję, stary mieszkowy aparat, hm, czy se z tym poradzę, pierwszy raz coś takiego mam w rękach. Bogdan do mnie jak chcesz to ci go sprzedam, mówię, stary poczekaj, sprawdzimy czy sprawny, czy się do czegoś nada, czy tylko będzie eksponatem muzealnym. Mówi, wpadnę za parę dni ty się zastanów.
Jak wcześniej wspominałem, niedoskonałość w fotografii to coś dla mnie, ten aparat wpisuje się perfekcyjnie w to czego szukam, więc myślę sobie, poeksperymentujemy, stary, niedoskonały, brak powłok na szkle i ta cała dziwna konstrukcja, ( oj jak bardzo się myliłem ), w między czasie wizyta na Piotrkowskiej 65 w ulubionym punkcie naprawy sprzętu fotograficznego, tydzień oczekiwań i wszystko jasne, sprawny i gotowy do pracy, załadujemy starą przeterminowaną 120, "oj będzie się działo, będzie zabawa,...."
Po kilku dniach wpada Bogdan, i co, i co ? Mówię. Bogdan biorę, ile ? Hm, ile dasz ? Stówkę ? Bogdan. Stary za dużo ! Daj pięć dych, będzie na dwie flaszki mówi. Stary to ja dołożę Ci jeszcze 0,5 l org. łądzkiej śliwowicy ? Bogdan, super !
I tak stałem się posiadaczem mieszkowego 6X9.
Jest jeszcze jedna smutna historia związana z tym aparatem. Bogdan ma raka i stoi jedną nogą po tamtej stronie, kurcze czemu, taki równy gość, a tu masz babo placek, rokowania lekarzy nie dają nadziei,
ehhh FUCK !
Miało być jakościowo słabo i niedoskonale !
To kilka fotek z majówki:
a jak się łazi, to się zapomina przewinąć i wychodzi krowa za drzewa
Jak wszyscy nasi rodacy, tak i ja z rodziną ruszyłem odpoczywać, grillować, pić pifko.
Jak zwykle coś ze sobą zabrałem do naświetlania negatywów, padło na Voigtlander BESSA II, stary mieszkowy średni format 6x9, kilka negatywów czarno-białych ( ORWO NP20, Shanghai GP3, Kodak TMax100 ), wężyk spustowy, stary ruski światłomierz, i znienawidzone, teleskopowe rurki, ze względu na panującą pogodę i niewielką ilość światła.
Chyba się starzeję, zaczynają mnie rajcować stare wynalazki, czym starsze tym lepsze, nie robią na mnie już zbyt wielkiego wrażenia nowe technologie fotograficzne, matryce, pixele, filtry wszelkiej maści, etc..., cała ta marketingowa opowieść, o tym co masz, i to co masz nie przedstawia już żadnej wartości, trza nabyć coś nowego, a będziesz "miszczem" !
Do aparatu podchodziłem z dość dużym dystansem, stary, nieporęczny, wszystko trzeba w nim robić na piechotę, odległość, przysłona, czas naświetlania i do tego jeszcze brak jakiejkolwiek kontroli nad kadrem,
jeszcze światłomierz, statyw i ta posrana pogoda, zimno, wietrznie i deszczowo.
Zaczyna mnie w fotografii interesować wszystko co ma sporo niedoskonałości, budowa aparatu, obiektywu, stare przeterminowane negatywy i reszta dupereli. Czym gorsze, tym lepsze. Wszystko czego szukam ma mieć to coś, najlepiej duszę, nie ma kosztować kroci. Voigtlander który zabrałem na majówkę ma też dla mnie ciekawą historię.
Pewnego dnia wpadł do mnie sąsiad Bogdan z Voigtlander'em, pyta, czy znam się na tym, odparłem, trochę, ale nie licz na wiele, ok. coś ci przyniosę. Nie minęło piętnaście minut i wpada uśmiechnięty, to jest to, "łoł" myślę sobie, patrzę, analizuję, stary mieszkowy aparat, hm, czy se z tym poradzę, pierwszy raz coś takiego mam w rękach. Bogdan do mnie jak chcesz to ci go sprzedam, mówię, stary poczekaj, sprawdzimy czy sprawny, czy się do czegoś nada, czy tylko będzie eksponatem muzealnym. Mówi, wpadnę za parę dni ty się zastanów.
Jak wcześniej wspominałem, niedoskonałość w fotografii to coś dla mnie, ten aparat wpisuje się perfekcyjnie w to czego szukam, więc myślę sobie, poeksperymentujemy, stary, niedoskonały, brak powłok na szkle i ta cała dziwna konstrukcja, ( oj jak bardzo się myliłem ), w między czasie wizyta na Piotrkowskiej 65 w ulubionym punkcie naprawy sprzętu fotograficznego, tydzień oczekiwań i wszystko jasne, sprawny i gotowy do pracy, załadujemy starą przeterminowaną 120, "oj będzie się działo, będzie zabawa,...."
Po kilku dniach wpada Bogdan, i co, i co ? Mówię. Bogdan biorę, ile ? Hm, ile dasz ? Stówkę ? Bogdan. Stary za dużo ! Daj pięć dych, będzie na dwie flaszki mówi. Stary to ja dołożę Ci jeszcze 0,5 l org. łądzkiej śliwowicy ? Bogdan, super !
I tak stałem się posiadaczem mieszkowego 6X9.
Jest jeszcze jedna smutna historia związana z tym aparatem. Bogdan ma raka i stoi jedną nogą po tamtej stronie, kurcze czemu, taki równy gość, a tu masz babo placek, rokowania lekarzy nie dają nadziei,
ehhh FUCK !
Miało być jakościowo słabo i niedoskonale !
To kilka fotek z majówki:
a jak się łazi, to się zapomina przewinąć i wychodzi krowa za drzewa
Etykiety:
Bessa,
Kodak TMax100,
ORWO NP20,
Shanghai GP3,
Voigtlander,
wieś Lasocin
Lokalizacja:
Łopuszno, Polska
sobota, 10 maja 2014
piątek, 9 maja 2014
czwartek, 8 maja 2014
środa, 7 maja 2014
wtorek, 6 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
Self-Portraits
:-]
opublikowano 03.12.2013 r
dodano 5.05.2014
Ostatnio sporo się dzieje , albumy, wystawy - 09.05.2014 Leica Gallery Warszawa,
artykuły w prasie np. Twój Styl, Vivian Maier - Rzeczpospolita
powstał nawet film dokumentalny o jej życiu i twórczości, dystrybutorem będzie Gutek Film
Vivian Maier - Self-Portraits |
Jeden z ciekawszych albumów fotograficzny jak oglądałem w tym roku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)